Rusztowania za oknem

Rusztowania za oknem

Wyobraźcie sobie sytuację, w której macie za oknami pełno rusztowań, nie macie więc w ogóle żadnej prywatności i po waszych parapetach chodzą obcy mężczyźni. Czy pasuje wam taki układ i taka sytuacja przez około miesiąc? Mam wrażenie, że nikomu by ona nie odpowiadała. A na pewno nie mi, gdzie jeszcze dodatkowo nie mam zawieszonych w moim pięknym mieszkaniu żadnych zasłon z tego względu, że po prostu nie podobają mi się one. Wolę, kiedy moje okna są odkryte i widać przez nie praktycznie wszystko. Pewnego ranka obudziłam się, a zza okna machał do mnie jakiś obcy mężczyzna. Od razu wiedziałam, że rozpoczęto ocieplanie bloku, w którym mieszkam, jednak nie było mi to zupełnie na rękę. Jakim prawem ten mężczyzna wpatrywał się we mnie kiedy spałam? Przecież mógł bez problemu wejść do mojego mieszkania i zrobić mi krzywdę, Takie było wtedy moje ówczesne myślenie. Mieszkałam sama, nie miałam partnera, który mógłby mnie obronić. Zastanawiacie się na pewno jaka jest puenta mojego opowiadania? Ano taka, że owy mężczyzna, który zaglądał przez prawie miesiąc robót w moje okno, został po dwóch latach moim mężem. Dzisiaj śmiejemy się z tego, że byłam dla niego taka oschła i wręcz czasem nie miła, ale jesteśmy oboje przekonani, że było to przeznaczenie którego nie mogliśmy uniknąć. Nie wiem co bym bez niego zrobiła!